Zmęczenie zmienia rynek. W jaki sposób nurt slow wpływa na branżę turystyczną i gastronomiczną oraz jak przygotować się do tego już na studiach?
Krajobraz miejski i zawodowy przez lata definiowany był przez nieustanny pośpiech, gloryfikację wielozadaniowości oraz kulturę pracy ponad siły. Obraz zabieganego biznesmena z kubkiem kawy w jednej ręce i smartfonem w drugiej stanowił symbol sukcesu, do którego aspirowały kolejne roczniki absolwentów. Dziś jednak coraz wyraźniej widać, że ten model nie przyczynia się do zwiększonej efektywności, a przede wszystkim generuje koszty, których systemy zdrowotne i gospodarki nie mogą dłużej ignorować – i to w skali znacznie wykraczającej poza polski rynek. Dane Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (EU-OSHA) w badaniu OSH Pulse 2025 pokazują, że około 29% pracowników w UE doświadcza stresu, lęku lub depresji związanych z pracą. Z kolei niemal 44% badanych deklaruje, że w pracy jest narażonych na poważną presję czasu lub przeciążenie – jest to najczęściej wskazywany psychospołeczny czynnik ryzyka. W opozycji do wszechobecnego pędu wyrasta nurt slow, który z niszy przeradza się w istotny kierunek zmian w biznesie i edukacji. To dobry moment, aby przyjrzeć się sektorom, w których może być najbardziej widoczny – i temu, jak wpłynie na kariery absolwentów.
Czym właściwie jest nurt slow?
Definiowanie tego podejścia często obarczone jest błędem poznawczym, polegającym na utożsamianiu go z lenistwem, brakiem ambicji lub całkowitym wycofaniem się z życia zawodowego. W rzeczywistości koncepcja ta opiera się na świadomym podejmowaniu decyzji oraz przedkładaniu jakości nad ilość. To filozofia działania we właściwym rytmie – takim, który pozwala na zachowanie wysokiej efektywności przy jednoczesnym poszanowaniu zasobów psychofizycznych człowieka oraz środowiska naturalnego. Sednem nie jest wycofanie się z pracy czy nauki, lecz przejście od modelu „więcej, szybciej, mocniej” do strategii „mądrzej, spokojniej, precyzyjniej”. W biznesie oznacza to odejście od krótkowzrocznej maksymalizacji zysku za wszelką cenę na rzecz budowania trwałej wartości, lojalności klienta i dobrostanu pracowników.
To podejście zyskało na znaczeniu, rozszerzając swoje wpływy na rozmaite dziedziny życia. Początkowo kojarzone było przede wszystkim z ruchem Slow Food, który powstał we Włoszech jako odpowiedź na ekspansję sieci fast foodowych. Z czasem idee stojące za nim zaczęto odnosić szerzej – do sposobu organizowania codzienności – co doprowadziło do ukształtowania się pojęcia slow life, rozumianego jako życie w rytmie sprzyjającym uważności, regeneracji i przemyślanym wyborom.
Na tym fundamencie wyrastały kolejne odłamy, między innymi:
-
slow travel – podróżowanie nastawione na głębokie doświadczanie lokalności zamiast odhaczania atrakcji z listy,
-
slow education – podejście kładące nacisk na zrozumienie procesów i krytyczne myślenie zamiast mechanicznego zapamiętywania faktów,
-
slow work – sposób organizacji pracy promujący kulturę, w której przerwa i regeneracja traktowane są jako integralna część procesu, a nie strata czasu.
Zrozumienie tej perspektywy pozwala inaczej spojrzeć na rynek pracy – jako na przestrzeń poszukującą specjalistów, którzy rozumieją wagę równowagi i zrównoważonego rozwoju.
Tempo stało się problemem
Moment, w którym się znajdujemy, jest wypadkową kilku nakładających się na siebie kryzysów o skali globalnej – zdrowotnego, psychicznego, klimatycznego oraz społecznego. Pandemia COVID-19 zadziałała jak katalizator, obnażając kruchość dotychczasowych systemów pracy i edukacji, jednocześnie zmuszając miliony ludzi do przewartościowania swoich priorytetów. Doświadczenie izolacji oraz poczucia zagrożenia sprawiło, że społeczeństwa zaczęły kwestionować sens nieustannej gonitwy, która nie gwarantuje ani bezpieczeństwa, ani szczęścia. Równolegle rosnąca świadomość możliwej katastrofy klimatycznej wymusza poszukiwanie modeli biznesowych mniej eksploatacyjnych dla planety. W tym świetle zwolnienie tempa nie jest już kwestią wyboru, lecz warunkiem dalszego funkcjonowania wielu organizacji i całych ekosystemów gospodarczych.
Szczególnie alarmujące są dane dotyczące kondycji psychicznej młodych pokoleń, które wchodzą lub wkrótce wejdą na rynek pracy. W raporcie MŁODE GŁOWY. Otwarcie o zdrowiu psychicznym przygotowanym przez Fundację UNAWEZA prawie 82% badanych uczniów przyznało, że stres dnia codziennego ich przerasta. Co więcej, 37% respondentów zadeklarowało problemy ze snem, a jedna trzecia zgłaszała kłopoty w nauce wynikające z obciążenia psychicznego. Te statystyki pokazują wyraźnie, że obecny system edukacji i społeczne oczekiwania wpychają młodych w stan chronicznego napięcia, którego nie da się sprowadzić do „ubocznego” kosztu dorastania. Przeciążony system ochrony zdrowia psychicznego sprawia, że potrzebujemy prewencji oraz zmiany stylu życia na wolniejszy i bardziej uważny. Generacja Z, widząc wypalenie swoich rodziców i starszych kolegów, stawia wellbeing wyżej niż zarabianie pieniędzy za wszelką cenę, wymuszając na pracodawcach dostosowanie warunków pracy do nowych standardów.
Branże, które już zwalniają
Transformacja w kierunku modelu slow zachodzi tu i teraz w konkretnych sektorach gospodarki. Przedsiębiorstwa, które do tej pory opierały się na masowości i szybkości, dostrzegają nasycenie rynku oraz zmęczenie konsumentów. Odbiorcy usług i produktów częściej poszukują autentyczności, relacji i spokoju. Są też gotowi zapłacić więcej za doświadczenie, które nie jest pospieszne ani powierzchowne. Widać to między innymi w modzie, branży beauty i wellness, edukacji czy technologii – a także w tym, jak podróżujemy i jak jemy. To przesunięcie oczekiwań otwiera nowe ścieżki kariery dla studentów, którzy potrafią łączyć kompetencje twarde z miękkimi umiejętnościami niezbędnymi w gospodarce opartej na uważności.
Turystyka – od biegania z aparatem do slow travel
Sektor turystyczny przechodzi jedną z najbardziej interesujących metamorfoz. W wielu miejscach widać stopniowe odchodzenie od logiki masowości na rzecz podróżowania bardziej zrównoważonego i pogłębionego. Część klientów biur podróży rezygnuje z intensywnych wycieczek objazdowych, w których większość czasu spędza się w transporcie, i zwraca się ku kameralnym formom wypoczynku, dającym kontakt z naturą i lokalną społecznością. Skoro celem nie jest już „zaliczanie” punktów na mapie, rośnie znaczenie tego, co pozwala naprawdę wejść w rytm miejsca – także codziennych wyborów konsumenckich. Turyści chcą wspierać regionalne biznesy. Kupują warzywa, owoce, sery czy przetwory bezpośrednio od gospodarzy, na targach albo w małych wytwórniach, traktując to jako część doświadczenia podróży. Doceniają przy tym nie tylko „lokalność” jako ideę, ale też sposób produkcji. Chętniej sięgają po plony z upraw, na których środki ochrony roślin stosuje się w sposób możliwie ograniczony i kontrolowany, spójny z wartościami slow. Liczy się więc bliskość źródła i relacja z ludźmi stojącymi za produktem – to, czego masowa turystyka zwykle nie daje.
Praca w tej nowej turystyce może więc wyglądać inaczej niż dotychczas. Zamiast obsługi dużych grup w gigantycznych hotelach, rośnie zapotrzebowanie na specjalistów od projektowania niepowtarzalnych doświadczeń (customer experience), którzy potrafią tworzyć ofertę opartą na ciszy, regeneracji i edukacji kulturowej. Szansa na zatrudnienie pojawia się między innymi w małych biurach organizujących wyprawy niszowe, w agroturystykach o wysokim standardzie, glampingach czy eko-pensjonatach, które dla części odbiorców stają się nową definicją komfortu. Ciekawą opcją dla absolwentów jest także praca w lokalnych organizacjach turystycznych oraz NGO, które promują regiony w sposób odpowiedzialny, dbając o to, aby napływ gości nie niszczył lokalnego kolorytu.
Gastronomia i dietetyka, czyli zwrot ku slow food
Branża żywieniowa to kolejny obszar, w którym rośnie potrzeba wolniejszego, bardziej uważnego podejścia – a jego stawką jest zdrowie. Wiele osób ma poczucie, że chce jeść nie szybciej, lecz mądrzej, z większą świadomością tego, co służy ciału, a co je obciąża. Konsumenci są zmęczeni wysoko przetworzoną żywnością i „dietami-cud” obiecującymi szybkie efekty kosztem zdrowia, dlatego starają się jeść bardziej odpowiedzialnie i sezonowo. Są też coraz lepiej wyedukowani. Rozumieją wpływ jedzenia na energię, sen czy odporność, a takie pojęcia jak herbicydy czy pestycydy nie są im obce. Jednocześnie sama wiedza nie zawsze wystarcza, aby zmiana naprawdę zadziałała w codziennym życiu. Wiele osób szuka więc prowadzenia, jak jeść uważniej w praktyce, jak budować nawyki bez presji perfekcji i w jaki sposób dopasować je do rytmu pracy oraz domu. W tej rzeczywistości gastronomia i dietetyka mocniej opierają się na edukacji oraz budowaniu trwałych nawyków. Gabinety dietetyczne – stacjonarne i online – zaczynają stopniowo działać jak miejsca długofalowego wsparcia, a obok nich rosną w siłę cateringi na lokalnych produktach, kooperatywy spożywcze czy miejskie „zdrowe stołówki”, które potrzebują ludzi łączących wiedzę o żywieniu z umiejętnościami organizacji i pracy z klientem.
Dla studentów zarządzania w gastronomii, dietetyki czy technologii żywności ta zmiana oznacza przesunięcie środka ciężkości. Sama wiedza o składnikach i kaloryczności przestaje wystarczać, jeśli nie idzie za nią rozumienie całej drogi produktu od pola, przez przetwarzanie, po talerz klienta. W praktyce potrzebni będą specjaliści, którzy potrafią rozmawiać o jedzeniu bez tonu kaznodziejstwa, tłumaczyć, wspierać i pomagać budować nawyki, które zostają na lata. Stąd rosnąca rola prostych, mądrych receptur, takich, które można ugotować w tygodniu po pracy, z dostępnych składników, ale wciąż z szacunkiem do jakości. W miękkich kompetencjach, łączących wiedzę, praktykę i komunikację, pojawia się dziś szczególnie dużo przestrzeni zawodowej dla absolwentów.
Co studenci mogą zrobić już teraz?
Czekanie na dyplom z założonymi rękami w czasie tak szybkich i wielokierunkowych zmian bywa po prostu stratą dobrego momentu. Studenci mają dziś możliwość testowania nowych rozwiązań i budowania portfolio w duchu slow jeszcze w trakcie nauki. Warto więc inwestować w umiejętności trudne do zautomatyzowania, a jednocześnie będące sercem tej rodzącej się filozofii. Chodzi o zarządzanie własną energią i stresem, komunikację opartą na empatii oraz pracę projektową uwzględniającą aspekty zrównoważonego rozwoju. Uczelnie dają przestrzeń do eksperymentowania. Dobrym krokiem jest zaangażowanie się w koła naukowe zajmujące się psychologią, ekologią czy turystyką, ale z intencją inicjowania projektów nastawionych na jakość i głębię, nie na mnożenie wydarzeń dla samej liczby.
Praktyczne działanie można zacząć od szukania staży w organizacjach, które mają wellbeing i sustainability wpisane w swoje DNA. Często będą to fundacje ekologiczne, lokalne stowarzyszenia turystyczne albo firmy rozwijające nowoczesne strategie HR. Równie cenny bywa wolontariat w organizacjach lokalnych, który uczy budowania relacji i uważności na potrzeby innych. Studenci mogą też inicjować własne mikroprojekty. Prowadzenie bloga o życiu w wolniejszym rytmie, organizowanie warsztatów z zarządzania czasem dla rówieśników czy tworzenie wspólnych inicjatyw w akademikach to działania, które uruchamiają cenne kompetencje jeszcze przed wejściem na rynek pracy. Takie przedsięwzięcia pokazują przyszłym pracodawcom, że kandydat rozumie teorię, ale przede wszystkim potrafi przekładać zasady zrównoważonego działania na praktykę. A to w nadchodzących latach może okazać się jednym z mocniejszych wyróżników.
Kariera w rytmie, który da się utrzymać
Zmęczenie i przebodźcowanie już dziś przestawiają rynek pracy na inne tory. Pracodawcy potrzebują specjalistów, którzy rozumieją, że skuteczność nie musi oznaczać pośpiechu, a dobrze zaprojektowane procesy chronią ludzi przed wypaleniem. Studia dają bezpieczną przestrzeń, aby nauczyć się takiego działania wcześniej i wejść na rynek nie tylko z dyplomem, ale też z nawykiem pracy, który pozwala zachować jakość bez wypalania się po drodze. Taka postawa daje przewagę w świecie, w którym coraz trudniej wygrać samą szybkością.
Źródła:
-
Sklep Osadkowski.pl – internetowy sklep rolniczy
-
OSH Pulse 2025: Occupational safety and health in the era of climate and digital change – European Agency for Safety and Health at Work
-
MŁODE GŁOWY. Otwarcie o zdrowiu psychicznym – Fundacja UNAWEZA
-
Zagrożenia psychospołeczne i zdrowie psychiczne w miejscu pracy | Safety and health at work EU-OSHA
-
Uważne jedzenie – teoria i praktyka | Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej
-
Slow Tourism and Its Good Practices. European State of Play – SLOWDOWN project
-
Slow life – Wikipedia, wolna encyklopedia
Artykuł przygotowany we współpracy z partnerem serwisu.
Autor: Joanna Ważny

